Trochę inaczej wyobrażaliśmy sobie początek sezonu Łódzkiej A-klasy w naszym wykonaniu. Drużyna zdobyła zaledwie 4pkt. Przygotowania do sezonu nie zapowiadały słabego startu, zespół został wzmocniony i lekko przebudowany. Treningi również odbywały się z dużą frekfencją zawodników. Więc co poszło nie tak?
Zaczęliśmy zwycięstwem nad Victorią Łódź (3:1), choć gra w tym meczu nie wyglądała super to jednak najważniejsze, że zdobyliśmy 3pkt. Tydzień później zmierzyliśmy się z Rosą Rosanów i niestety ulegliśmy na własnym boisku (1:3). W pierwszej połowie drużyna grała jakby się spotkała ze sobą pierwszy raz, masa niedokładnści i w efekcie trzy stracone bramki z niczego. W drugiej odsłonie gra już dużo lepsza ale udaje się zdobyć tylko jedną bramkę i niestety przegrywamy. W następny weekend gramy w Zgierzu z zawsze groźną Borutą, ale w tym meczu główne karty rozdawali sędziowie, bramka na 1:0 dla Boruty uznana choć piłka nie wpadła do bramki, to tylko jedna z kliku pomyłek Pani sędziny asystent. Dodatkowo już w pierwszej połowie za drugi głupi faul wylatuje z boiska Robert Deptuch. Grając w dziesiątkę próbujemy atakować i mamy kilka okazji szczególnie na początku drugiej odsłony, ale niestety nie potrafimy doprowadzić do wyrównania, narażamy się za to na groźne kontry z których dwie niestety kończą sie bramkami,przegrywamy kolejny mecz. Następnie gościmy zespół Huraganu Swędów i choć mamy swoje okazje to jednak zaledwie remisujemy 1:1.
W drużynie miny po czterech meczach są nietęgie, nie tak to miało wyglądać, ale to tylko piłka i jak wiemy w piłce jest wszystko możliwe, więc spinamy poślady i gramy dalej licząc, że miesiąc październik będzie dużo lepszy.
RAZEM MOŻEMY WSZYSTKO!!!